Jak sobie przypomnę ten dzień pierwsze co przychodzi mi do głowy to upał, zmęczenie, pośpiech. W sumie, tak jest prawie za każdym razem 😉 Patrząc na fotografie dopiero widzę jak było naprawdę. Zdjęcia robi się intuicyjnie, nie zastanawiasz się za wiele na kadrem, obiektywem. Zdjęcia robi doświadczenie. Dopiero wtedy mogę się skupić na tym co się działo a nie na tym, żeby nie przegapić żadnego ważnego momentu podczas dnia ślubu. A więc było trochę detali do zrobienia, był pies Roberta, była babcia, która mimo podeszłego wieku postanowiła wziąć udział w tym ważnym dla Pary Młodej dniu. Był szampan u Pauli, Pani Młodej, było palenie gumy, piękne kazanie, pierwszy taniec w ciężkim dymie, zabawne oczepiny, Paula i Robert na pewno nie pamiętają wszystkiego. Na ile te fotografie pomogą im sobie wszyściutko przypomnieć? Zerknij i oceń 😉